O tęsknocie i satysfakcji

Published on

(Adapted from a lecture on Srimad Bhagavatam verse 1.6.18-19, given on 13th March 1996, in Rupanuga Bhajana Ashrama, Vrindavan, India)

rupam bhagavato yat tan manah-kantam sucapaham
apasyan sahasottasthe aiklavyad durmana iva
didrksus tad aham bhuyah pranidhaya mano hrdi
viksamano ’pi napasyam avitrpta ivaturah

„Transcendentalna forma Pana, taka jaka jest, zaspokaja pragnienia umysłu i natychmiast usuwa wszelkie umysłowe niezgodności. Po utracie tej formy nagle wstałem, zaniepokojony, jak to zwykle bywa, gdy traci się to, co jest pożądane. Pragnąłem ponownie ujrzeć tę transcendentalną formę Pana, ale pomimo moich prób skoncentrowania się na sercu z pragnieniem ponownego ujrzenia tej formy, nie mogłem Go już więcej zobaczyć i dlatego niezadowolony byłem bardzo zasmucony”. (SB 1.6.18-19)

Śri Narada Muni informował Vyasadevę, że po uzyskaniu darśanu Pana Kryszny w sercu, nagle ta najbardziej urocza i piękna forma Pana po prostu zniknęła. Narada Muni mówił, że wprawiło go to w bardzo zaniepokojony stan umysłu i nagle ogarnęło go wielkie zmartwienie. Następnie w objaśnieniu Śrila Prabhupada daje wgląd, że raz ujrzawszy wieczną formę Pana Kryszny, nie można pozostać zadowolonym w ten świat dłużej z niczym mniejszym. Bhaktę nie zadowala żaden inny kształt czy forma. To tak, jak gdy dzieci chcą bawić się pistoletem lub nożem, rodzice mówią: „Nie, nie, proszę, pobaw się tą piłką”. I nie będą zadowoleni z tego doświadczenia. Po prostu go odrzucają i po prostu intensywnie pragną obiektu swoich zmysłów. Kryszna jest najwyższym obiektem zmysłów, w rzeczywistości, kiedy zmysły wchodzą w kontakt z Kryszną, nie są zadowolone z niczego innego. Tak więc Narada Muni przekazuje to ze swojego praktycznego doświadczenia.

W ostatniej części znaczenia do wersetu 1.6.18 Śrimad Bhagavatam, Śrila Prabhupada mówi:

"Jako istoty duchowe, mające wieczne związki z tą transcendentalną formą Pana, życie po życiu poszukujemy tej formy Pana i nie zadowala nas żadna inna forma materialnego zadowolenia."

Zatem nie tylko wielbiciel, który miał kontakt z Kryszną, nie jest usatysfakcjonowany, Śrila Prabhupada mówi, że wszystkie żywe istoty wędrujące w tym materialnym świecie w rzeczywistości szukają Kryszny i nie zadowala ich nic innego. W rzeczywistości w chwili śmierci materialista po prostu zajmuje się frustracją, a nie satysfakcją. Materialista nie może umrzeć satysfakcjonującą śmiercią, ponieważ nie zetknął się z tym, czego szuka, i tym samym nie osiągnął spełnienia. Dlatego pojawia się niepokój. Ostatecznie zarówno wielbiciele, jak i niewielbiciele szukają Kryszny.

Żywa istota tuż przed narodzinami, będąc w pełni świadoma wszystkich poprzednich wcieleń w swojej aktualnej pozycji, modli się do Pana o ulgę i obiecuje Panu, że będzie Mu służyć w tym życiu. Ale potem, kiedy się rodzi, dziecko natychmiast krzyczy o mleko. Świadomość zostaje zredukowana do najbardziej elementarnej płaszczyzny annamaya – daj mi jedzenie. Życie po życiu, ktoś szuka Kryszny, ale szuka w niewłaściwy sposób. Dopiero po nawiązaniu kontaktu z wielbicielami nasze prawdziwe poszukiwania rozpoczynają się we właściwym kierunku.

Gdzie jest Vrindavana?

Pewien wielbiciel zapytał kiedyś Śrila Śridhara Maharaja: „Gdzie jest Vrindavana?” A on odpowiedział: „Vrindavan jest wszędzie tam, gdzie znajdziemy ślady stóp Śrimati Radharani”. Wtedy wielbiciele zapytali: „Gdzie znajdziemy ślady stóp Śrimati Radharani?” Śrila Śridhara Maharadża powiedział: „Dam ci jeszcze jedną wskazówkę. Ślady stóp Śrimati Radharani znajdują się na głowach jej wielbicieli”. W ten sposób przemierza Vrindavan. Vrindavan jest w rzeczywistości w sercu wielbiciela. Kryszna żyje wszędzie tam, gdzie jego czysty bhakta intonuje jego święte imię i angażuje się w jego gloryfikację.

Tak więc ostatecznie Vrindavan jest płaszczyzną świadomości. Tylko częściowo jest położona geograficznie na mapie. Możemy kupić bilet do Mathury i przyjechać tu pociągiem, autobusem, taksówką czy czymkolwiek innym, ale tak naprawdę to tylko przybliża nas do tego, co nazywa się gupta, czyli wieczną Vrindavan.

W Mathura Mahatmya jest wspomniane, że nawet jeśli ktoś zostanie zabity w mandali Mathura, zjedzony przez tygrysa, ukąszony przez węża, utopiony itp., osiąga wyzwolenie Vaikunthy. Takie jest najbardziej wzniosłe miejsce spośród wszystkich tirtha i świętych miejsc na ziemi, ta Mathura Mandala. I oczywiście Sri Navadwipa Dhama znajduje się w płaszczyźnie równoległej do tego. Samo przybycie tutaj pociągiem nie tylko przybliża nas do rzeczywistości, ale ta bliskość ma na nas ogromny wpływ. Tak bardzo, że samo bycie tutaj jest uważane za jedną z pięciu podstawowych anga lub części sadhana bhakti jogi (mathura vasa). Życie w Mathurze zostało sklasyfikowane przez Śrila Jivę Goswamiego jako kategoria pada-sevana (służenie lotosowym stopom Pana) dziewięciu procesów służby oddania.

Vrindavana i uczucie rozłąki

Wymagana jest odpowiednia świadomość. Wyraźnie pamiętam, jak pewnego razu Śrila Prahbupada przybył do Vrindavan i powiedział coś, co jest całkiem sprzeczne z większością naszych doświadczeń. Jakie jest nasze doświadczenie, kiedy wchodzimy do Vrindavan? Kiedy wkraczasz do Vrindavany, zwykle czujesz najwyższe szczęście po przybyciu tam: „Och! Oto Bhaktivedanta Marg, och! Tam jest świątynia Krishna Balarama, tutaj jest samadhi, drzewa neem.

Patrz, idzie papuga. Oto paw!” Jeśli umiesz czytać w hindi, na wszystkich drzewach przechodzących przez Ramanreti, to znaczy, jeśli jedziesz w tym kierunku z Delhi, widnieje napis „Jai Radhe”. A potem widzisz Vaisnavów, widzisz ruch wielbicieli i oni są szczęśliwi, że są we Vrindavan.

Ale słyszałem kiedyś, jak Śrila Prabhupada powiedział, że kiedy czyści wielbiciele Pana wkraczają do Vrindavany, odczuwają ból rozłąki. Pomyślałem, że to zupełnie odwrotne do naszych odczuć. Po wejściu do Vrindavan odczuwamy euforię. Następnie powiedział, że ci, którzy rzeczywiście mają Vrindavan w swoich sercach, kiedy wspominają lila, kiedy przybywają do tego miejsca, pamiętają Krysznę w taki sposób, że odczuwają ból rozłąki w sercu.

To właściwie z powodu poczucia oddzielenia Vrindavan jest tym, czym jest dzisiaj, szczególnie pod względem środowiskowym. Kilka mil od Vrindavany znajduje się pustynia Thar, która rozciąga się aż do Jaisalmer, prawie do Pakistanu, i robi się coraz bardziej gorąca i intensywna. Pustynia sięga na południe aż do Zatoki Kutch. To tylko przyziemna obserwacja. Ale w Krishna Lila rozrywka jest tam, gdzie Kryszna opuścił Vrindavan z Akrurą i przebywa w Mathurze. Będąc w Mathurze, Kryszna wysyła swojego przyjaciela Uddhawę do Vrindavany, aby zobaczył, jaka jest tam sytuacja i jak wszyscy sobie radzą pod Jego nieobecność. Było to pięć tysięcy lat temu, ale kiedy Uddhava wrócił do Mathury, opowiedział Krysznie prawie dokładnie to, co widzimy dzisiaj. Powiedział, że pod nieobecność Kryszny, z powodu uczucia rozłąki, wspaniałe drzewa we Vrindavan, które kiedyś dawały obfite owoce wielu odmian itd., teraz wydają tylko kolczaste gałązki. Ta ziemia, która była bujnie zielona i wypasana przez krowy, jest teraz sucha, zakurzona i spękana. Jamuna, która kiedyś była pełna lotosów, a brzegi trawiastych pól otaczały jeziora, teraz skurczyła się do wyschniętego koryta strumienia. Następnie powiedział, że wielkie wzgórze Govardhana zostało teraz zredukowane do zwykłego pagórka. Wszystko to jest teraz stanem Vrindavan z powodu uczucia oddzielenia od Ciebie.

Mamy tendencję do myślenia o tym jako o eko-katastrofie, że wdziera się pustynia itp. Ale tak naprawdę jest to spowodowane separacją.

Na dziedzińcu świątyni Kryszny Balaramy rosło drzewo Tamal, które Śrila Prabhupad lubił i znajdujemy je w jego pismach. Śrila Prabhupada powiedział, że kiedy kupiliśmy to miejsce, drzewo było prawie martwe, ale teraz, ponieważ jest tam nama-sankirtan, drzewo rośnie bardzo ładnie. Śrila Prabhupada wydawał się mieć szczególny związek z tym drzewem Tamal. Podczas ostatnich dni Śrila Prabhuapada tutaj, we Vrindavan, często siadał pod tym drzewem ze swoimi uczniami i przyjmował darśan Kryszny i Balaramy. Pomyślałem więc, że to drzewo i Śrila Prabhupada mają jakiś związek. W zeszłym roku drzewo zniknęło. W pewnym sensie pomyślelibyśmy, że jest to dla nas wielka strata, ponieważ jakiś mieszkaniec dhamy wyszedł daleko poza naszą percepcję wzrokową. Kilka lat temu Imlitala, drzewo, pod którym siedział Mahaprabhu, drzewo, pod którym Radha-Kryszna siedział podczas swoich rozrywek w wiecznym czasie, kiedy stali się Śri Caitanyą Mahaprabhu, to drzewo Imlital również nas opuściło. Niektórzy mogą myśleć, że to było pięć tysięcy lat i nie może żyć wiecznie, że to było stare drzewo i tam było mało wody, i wszystkie tego rodzaju zewnętrzne wyjaśnienia można przypisać wszystkim tym rzeczom. Tego rodzaju wyjaśnienia pozostawią nas suchymi, tak suchymi jak ziemia, którą winimy za niewłaściwe nawadnianie lub niewłaściwe deszcze itp.

Jednak gdy spróbujemy zajrzeć w głąb materii, nawet jeśli materia jest bardzo sucha na zewnątrz, pozostawi nam to pewien słodki posmak. Oznacza to również, że te męki rozłąki odczuwane przez Pana (właściwie Pan również odczuwa te męki rozłąki) i jego wielbicieli, jak powiedział Śrila Prabhupada, wywołały najwyższe możliwe do wyobrażenia ekstazy.

W Gaura Ganoddeśa Dipika jest wspomniane, że w Caitanya Lila Akrura pojawił się jako Keśava Bharati, który udzielił Mahaprabhu sannjasy. To jest zakończenie lila Navadwipa i otwarcie lila vipralambha. Uczucia rozłąki zaczęły coraz bardziej wypływać z serca Mahaprabhu. Dwanaście lat później w Puri pękła tama rozdzielenia i przez dwanaście lat Mahaprabhu przebywał prawie sam w Gambhira. Nazwali to miejsce na cześć rozrywek Mahaprabhu vipralambha. Miejsce, w którym działy się rzeczy najbardziej niewyobrażalne.

Bhaktivinod Thakur opisuje separację jako warunek wstępny sambhog (zjednoczenia). Innymi słowy, przed zjednoczeniem z Kryszną jest okres, kiedy spotkanie nie może się odbyć. Nie można też docenić, gdyby miało to miejsce, chyba że ktoś najpierw przeszedł przez vipralambha , czyli rozłąkę. Jednak nawet to nie jest czymś, co tworzymy w naszych umysłach. Jak możemy spróbować poczuć rozłąkę? Kręcąc nosem czy mrużąc oczy? Nic z tego nie jest robione przez nas. Kryszna nie ukazuje się nam przez nasze działanie. Możemy tylko pojawić się lub przedstawić siebie jako potrzebujący odbiorca Jego łaski. Jak wyjaśniono we wspomnianym powyżej wersecie ze Śrimad Bhagavatam 1.6.19:

Wspomniany werset ze Śrimad Bhagavatam 1.6.19-.

"Pragnąłem jeszcze raz ujrzeć tę transcendentalną postać Pana, ale mimo prób skoncentrowania się na sercu z nadzieją, że znowu się ukaże, nigdy już jej nie zobaczyłem. Byłem zawiedziony i zrospaczony." (ŚB 1.6.19)

Objaśnienie : Nie istnieje żaden mechaniczny proces pozwalający ujrzeć formę Pana. Zależy to całkowicie od bezprzyczynowego miłosierdzia Pana. Nie możemy żądać, aby Pan był obecny przed naszą wizją, tak jak nie możemy żądać, aby słońce wschodziło, kiedy tylko chcemy. Słońce wschodzi z własnej woli; tak samo Pan jest zadowolony ze Swojej bezprzyczynowej łaski. Należy po prostu czekać na odpowiedni moment i kontynuować wypełnianie swoich obowiązków w służbie oddania dla Pana. Nārada Muni myślał, że Pan może zostać ponownie ujrzany poprzez ten sam mechaniczny proces, który odniósł sukces w pierwszej próbie, lecz pomimo jego największych starań nie mógł sprawić, by druga próba zakończyła się sukcesem. Pan jest całkowicie niezależny od wszelkich zobowiązań. Można Go po prostu związać więzami niezmąconego oddania. Nie jest On również widzialny ani postrzegalny przez nasze materialne zmysły. Kiedy Mu się spodoba, będąc zadowolonym ze szczerej próby służby oddania całkowicie zależnej od miłosierdzia Pana, wtedy może być widziany z własnej woli.

Zatem jakaś próba, szczera próba zadowolenia Pana musi pochodzić z naszej strony. I musi to nastąpić bez żadnych ograniczeń czy żądań wobec Pana.

Unalloyed oznacza Unalloyed

Jeden z naszych braci duchowych, fotograf, który wykonał wiele zdjęć w Caitanya Caritamrta, rozmawiał ze Śrila Śridharem Maharajem. Powiedział: „Służyłem przez tyle lat, ale po prostu nie mam atrakcji. Tylko gdyby Kryszna mógł mi się pokazać choćby na chwilę, tylko na sekundę…” – wtrącił się Śrila Śridhar Maharadża. , „Wypędź tę myśl ze swojego umysłu”. Brat duchowy powiedział: „Nie, to znaczy, gdyby tylko na sekundę objawił się, aby pokazać, że On tam jest”. Śrila Śridhara Maharadża stanowczo powiedział: „Nie, naprawdę, wyrzuć tę myśl ze swojego umysłu. Ubij go kijem. Doprowadź go do skrajności”. Dodał: „Z tego właśnie powodu Kryszna nie przyjdzie. Jesteś kupcem – „Chcę czegoś od Ciebie, mój Panie. Proszę, podejdź bliżej, abym mógł to złapać”.

Najwyraźniej powiedzenie: „Gdybym tylko mógł zobaczyć Krysznę na minutę”, wydaje się bardzo wzniosłe. Ale Kryszna jest tak wysoki, że nawet to niewielkie żądanie wielbiciela, które ma na celu zadowolenie jego zmysłów, w rzeczywistości trzyma Krysznę z daleka. Trzeba więc kijem odpędzić tę myśl od umysłu. Nie zbliżajcie się do Kryszny z żadnym żądaniem. Jest to bardzo, bardzo trudne, ponieważ żyjemy w świecie wymagań, w którym jestem centrum całej egzystencji — „chcę, chcę, chcę, chcę, chcę”. Od urodzenia mówimy: „Chcę…

Był pewien wielbiciel i był on drogim przyjacielem wielu z nas. Służyłem z nim w Afryce. Zaczął intonować sto dwadzieścia rund dziennie. W Mayapur mieszkał w gaju bananowym, w małej chatce z trawy, wielbiąc Tulsi dwa razy dziennie, jedząc prasadam w sali prasadam dopiero po wyjściu wszystkich i bardzo bezpretensjonalnie. Nie żeby go widziano, jak tylko czeka, aż wszyscy wyjdą, ale potajemnie przyjdzie. W pewnym momencie zapragnął nawet zamieszkać na drzewie nad brzegiem rzeki Jalangi, gdzie mógłby po prostu być z dala od świata i wykonywać sto dwadzieścia rund intonowania dziennie. Możesz to przeliczyć na kalkulatorze, spał maksymalnie trzy godziny dziennie.

W tym czasie Śrila Prabhupada budował ten ogromny budynek, znany jako największy budynek w Bengalu. Przynajmniej pięć razy dziennie wychodził na werandę i patrzył. Dzwonił swoim dzwonkiem i pytał: „Jaki postęp? Czy będzie gotowy, kiedy przyjdą wielbiciele?” Wszyscy ci bhaktowie mieli przybyć na święto Gaura Purnima. Siedziałem pod jego drzwiami tylko po to, żeby dostać darśan. Potem wszyscy przyszli i zaczął się festiwal.

Zawsze były chwile, kiedy wielbiciele byli podzieleni co do opinii, kiedy nie wiedzieli o czymś — jaka jest właściwa droga, a która zła. I dla nas wszystkich istniała jedna nadrzędna odpowiedź na jakiekolwiek pytanie lub jakikolwiek problem, który się pojawił.

Tak więc opinie były podzielone w kwestii tego wielbiciela intonującego sto dwadzieścia rund i jego innych zachowań. Kiedy to możliwe, sprawy te były przedstawiane Śrila Prabhupadzie w celu wyjaśnienia. Pewnego dnia odbyła się rozmowa na ten temat ze Śrila Prabhupadem. Jakoś nie wyłapałem pierwszej części, jak zaczęła się ta rozmowa, ale ten wielbiciel był tematem tej rozmowy i nie był obecny w tym momencie.

Usłyszałem: „Tak, Prabhupada, intonuje sto dwadzieścia rund dziennie”. Wtedy ktoś powiedział: „On je tylko wtedy, gdy wszyscy inni bhaktowie zjedli”. Ktoś inny powiedział: „Śpi tylko trzy godziny dziennie”. Za każdym razem, gdy mówiono, że intonuje sto dwadzieścia rund dziennie, Śrila Prabhupada mówił: „Och!” Jego oczy zrobiły się duże, a głowa cofnęła. „Tak, Prabhupada, czczenie tulsi, tylko poszczenie i wszystkie te wyrzeczenia są wykonywane”. Ktoś powiedział: „Mieszka w chatce z trawy na polach bananowych”. Wydawało się, że przez długi czas jego boska łaska trzymała nas tam wszystkich. A potem z tego właśnie światła „Och!” uwagi, w końcu powiedział: „Tak. I chce mieszkać na drzewie”. Jego oczy po prostu się zamknęły, jego twarz stała się tak zamyślona i tak intensywna. Jego ręka była w powietrzu i drżała. Potem powiedział: „To WSZYSTKO Maya. „Chcę „Chcę”, „Chcę”. Odpowiedział: „Chcę intonować. Chcę oddawać cześć. Chcę spać”. Wymienił kilka z nich i powiedział: „Chcę mieszkać na drzewie”. Potem otworzył oczy i wszyscy po prostu wpatrywaliśmy się w jego boską łaskę. Potem powiedział: „Kiedykolwiek mówisz „chcę”, to jest maya. Musimy znaleźć to, czego pragnie Kryszna”. Potem odwrócił się i poszedł. Wszyscy zdali sobie sprawę, że to wszystko jest w mayi – „Chcę duży zestaw korali japa”, „Chcę lśniący garnitur uttaria”, „Chcę dzbanek na wodę”. , 'Chcę', 'Chcę', 'Chcę..

Śrila Śridhara Maharadża zwykł wyjaśniać, że jeśli chodzi o usuwanie ego, musimy w skrajności usunąć „ja”. To, co Sridhara Maharaja rozumie przez „ja”, to usunięcie tego ahankara, fałszywego ego. Mayavadi również mają to samo słownictwo, ale mają na myśli całkowitą tożsamość jivy. Ale tak naprawdę to, co oznacza „ja”, to ego. To właśnie Śrila Prabhupada powiedział nam tego dnia: „Usuń to do granic możliwości”. Trzeba stanąć przed Panem z tą nieskazitelnie podporządkowaną mentalnością. To Pan wybiera, czy pojawi się, czy zniknie, a my powinniśmy starać się poznać Jego życzenie lub pragnienie. Pan jest całkowicie niezależny od wszelkich zobowiązań i jest po prostu związany czystym oddaniem.

Służba i niewolnictwo

Śrila Prabhupada użył słowa służenie, ale tutaj, w Indiach, ci, którzy są tu od dłuższego czasu, nauczając i prowadząc programy, wiedzą, że słowo służba jest całkowicie zanieczyszczone i zniekształcone. Spotykasz kogoś, a on mówi: „Pracuję dla rządu”, „Służę kolei” itp. Służę tu, tam i to wszystko jest służba. Więc kiedy mówisz: „Służę w Juhu Iskcon”, oznacza to, że właśnie dostałeś pracę i tam pracujesz. Więc Śrila Śridhar Maharadża zwykł używać słowa niewolnictwo, ponieważ niewolnictwo jest jak odejście mojego ego. nawet nie istnieję. Jestem tylko przedmiotem. Jestem własnością. Nie mamy niezależności. Ale zwykł mawiać, że niewola Pana jest najwyższą wolnością. A niezależność tutaj na tym świecie jest źródłem niewoli i uwarunkowań. W południowych Indiach znalazłem książkę zatytułowaną „Niewolnicy Pana”. To było wszystko o alvarach. Raja Kula Shekara Alvar był bardzo ceniony przez Śrila Prabhupadę. Bardzo podobały mu się modlitwy królów Kulashekhary.

Tak więc „ja”, to ego musi zostać wyeliminowane. W tym stanie, bez żadnych żądań ze strony Najwyższego, należy zaangażować się w służbę dla Niego życzliwie, z tęsknotą i wielkim oczekiwaniem, kiedy Pan okaże Swe miłosierdzie. W ten sposób Śrila Prabhupada zwrócił tutaj uwagę, że „Pana nie można poznać mechanicznie, jedynie dzięki Jego słodkiej woli i Jego łasce”. Oczekujemy miłosierdzia Pana, gdzie znajdziemy to miłosierdzie? Gdzie to nadejdzie? Odpowiedź brzmi: wielbiciele Pana są miłosierdziem, Jego miłosierdziem wcielonym. Za pośrednictwem bhaktów otrzymujemy łaskę Kryszny.

Zadowolenie I Tęsknota

Dzięki naszej tęsknocie otrzymamy to, co nazywa Śrila Śridhar Maharadża – naszą fortunę. Nasza największa potrzeba jest zaspokajana przez nasze pragnienia.

Kiedy ktoś pyta: „Jak ci się podoba Vrindavan?”, czasami bhaktowie odpowiadają: „Cieszę się tym. Bardzo dobrze." Wiemy, co chcą powiedzieć, ale „cieszenie się” to złe słowo. Radość nie jest tym, co robimy we Vrindavan. „Pobyt w świątyni bardzo mi się podobał.” Jako mieszkańcy Zachodu zawsze tak mówimy. Nie zawsze podskakujemy i poprawiamy kogoś, bo wiemy, co chce powiedzieć, ale to nie jest właściwe słowo. Podobnie słyszałem tysiące razy i sam powiedziałem to prawdopodobnie pół tysiąca razy: „Jestem zadowolony”. Kiedy Śrila Śridhar Maharaj usłyszał, jak bhaktowie mówią: „Jestem zadowolony”, zauważył: „To twój największy wróg”. Pomyślałem, że doszedłem do świadomości Kryszny, mam imię, mój Guru Maharaja jest śaktyaveśavatara, dał mi tak wiele rzeczy i jestem zadowolony. I mówisz, że satysfakcja jest moim największym wrogiem? To jest naprawdę osobliwe. Jak to jest? Potem pomyślałem o incydencie, w którym wszystko przeszło przez Vyasadevę do tego stopnia, że uważa się go za literacką inkarnację Boga, a mimo to czuł się niespełniony. Opisuje tak wiele rzeczy, a jednak była w nim tęsknota, poczucie niespełnienia. To nie było tylko lekkie uczucie, to było ogromne uczucie w jego sercu. To pochłaniało całą jego istotę. A kiedy siedział w swoim aśramie kontemplując lub czując swoją niekompletność, Jego guru Naradmuni zstąpił z góry i się zamanifestował. Więc nie czuj się usatysfakcjonowany, spróbuj poczuć zwiększoną potrzebę.

Kiedy odwiedzam domy wielu wielbicieli, kiedy biorę Bhagavatam z ich półki i otwieram je, wydaje ono skrzypiący dźwięk. Otwierasz inne książki, jedną po drugiej, a potem pytasz: „Och! Masz folio? i słyszysz: „Tak. Cóż, naprawdę nie wiem, jak go używać, nie używałem go zbyt często. W rzeczywistości są z tego zadowoleni, a to nie jest dobre. Tak zwane poczucie satysfakcji na tym świecie nie jest korzystne. Trzeba zawsze czuć potrzebę i zawsze tęsknić. Powinniśmy stać się negatywną energią, a wtedy pozytywna zostanie do nas przyciągnięta.

Pozycja Śrimati Radharani

Śrila Śridhar Maharaja mówi, że ponieważ Śrimati Radharani odczuwa największą potrzebę Kryszny, bardziej niż wszyscy inni razem wzięci, dlatego jest tym, kim jest, a Kryszna nigdy nie jest nigdzie indziej, tylko u Jej boku. Tam jest On svayam bhagavan. A kiedykolwiek jest gdziekolwiek indziej, to znaczy nawet z Panem Balaramem czy Matką Jaśodą, jest On svayam prakash. To właśnie widzimy w postaci bóstwa — Radha Govinda, Radha Madhava, czyli Radha Kryszna razem, czyli svayam bhagavan. To jest płaszczyzna, na której oryginalny svayam bhagawan nigdy, przenigdy nie opuszcza towarzystwa Śrimati Radharani. Wszędzie indziej jest bardzo oryginalnym rozszerzeniem. A poza Vrindavaną w końcu wydostajecie się do świata samych rozszerzeń. We Vrindavanie wszystko jest svayam bhagavan i svayam prakash. A kiedy już zdobędziecie Mathurę, to jest Vasudeva Kryszna. W ten sposób, aż do Narayana i dalszych ekspansji.

Kiedy czytamy i słyszymy o duszy jiva, słyszymy, że istnieją trzy energie Pana — wewnętrzna, zewnętrzna i marginalna. Chociaż z natury marginalna, mówi się nam, że należymy do energii wewnętrznej. Energia wewnętrzna nazywana jest svarupa śakti. Śrimati Radharani jest svarupa śakti najwyższego pana, hladini śakti. To znaczy, że należymy do Niej. Najwyższą prawdą absolutną, która pojawia się wiecznie jako dwoje, jest Śri Śri Radha-Govinda i razem są Śri Caitanyą Mahaprabhu. W separacji są to rasaraja-mahabhawa, Radha i Kryszna. Więc jeśli ktoś mówi, że jesteśmy integralnymi cząstkami Kryszny, to wszystko jest prawdą. Ale jeśli się nad tym zastanowić, to Kryszna jest podmiotem radości i dlatego na tym świecie mamy tendencję do cieszenia się. Ale to jest nasza fałszywa tożsamość. W jaki sposób jesteśmy integralnymi cząstkami Kryszny? Do kogo tak naprawdę należymy? Należymy do tej swarupa śakti. Należymy do strony Śrimati Radharani – strony służącej. Jesteśmy przeznaczeni do służby dla Kryszny. Ona sama zarządza całą domeną służby, a Kryszna jest odbiorcą tej służby – rasaraja, podmiotem radości rasy.

W Śrimad Bhagavatam nie znajdujemy imienia Śrimati Radharani, a inne sampradaye postrzegają to jako problem. Wskazują na nas i mówią: „Gdzie jesteście gaudijami w okolicach Radharani? Kim jest ta Radharani?” Nie ma o niej wzmianki w Śrimad Bhagavatam”. Ale w rzeczywistości zgodnie z interpretacją rasika jest co najmniej 20-25 wzmianek o imieniu Śrimati Radharani. Tylko ci, którzy znajdują się na wzniesieniu, mogą ustalić, gdzie właściwie jest o niej mowa. Kiedy ktoś wkracza w substancję, czyli w wewnętrzne znaczenie Śrimad Bhagavatam, wtedy możemy zobaczyć przejawiające się w tej osobie różne symptomy, które Śrila Rupa Goswami opisuje w Bhakti Rasamrta Sindhu, symptomy ekstazy manifestujące się w ciele i ekstatyczne emocje. Ostatecznie Bhagavatam dociera do Śrimati Radharani, która jest chwałą Śrimad Bhagavatam.

Czytanie Śrimad Bhagavatam

Jest tam zdjęcie Śri Caitanyi Mahaprabhu i jego wielbicieli zgromadzonych w świątyni Tota Gopinath, siedzących pod drzewem i czytających Śrimad Bhagavatam. Śri Gadadhar Pandita czyta Bhagavatam. Ale to nie jest dokładnie to, co widać. Król Prataparudra wysłałby nadwornego artystę: „Proszę, idź tam, popatrz i coś narysuj”. Jeśli odwiedziłeś pałace i widziałeś obrazy w Jaipur lub w Mysore, artyści nadworni są jak wcielenia kreatywności. Potrafią dokładnie namalować, jak wyglądali ludzie. Gdzieś indziej są zdjęcia Akbara i są dokładnie takie, jak Akbar wyglądał. Ale gdzie są obrazy Pana Caitanyi? W Królestwie Prataparudry było tak wielu nadwornych artystów. Gdzie jest obraz, który mówi dokładnie, jak On wyglądał? Jest kilka Jego obrazów i wszystkie są inne! Do którego wyglądał?

Nadworny artysta udał się tam i zobaczył, że czytano Bhagavatam. Kiedy wrócił, pokazał to zdjęcie. Potrzeba dużo medytacji, aby wiedzieć, kto jest kim na tym zdjęciu. Postacie mogą przypominać dane osoby, ale z drugiej strony wcale do nich nie przypominają. Kiedy więc udał się tam, aby zobaczyć, co się dzieje z rysowaniem, przekraczało to jego możliwości. Najpierw ujrzał wieczną, najwyższą Osobę Boga, Śri Caitanyę, a następnie Gadadhara Panditę, który w rzeczywistości jest Śrimati Radharani. Ten artysta musiał być najszczęśliwszym człowiekiem, bo widział to, czego nie dało się namalować, a nawet opisać. Są tam opisy słodkiego sposobu, w jaki Gadadhar Pandit recytował te wersety i wszystkich wielbicieli, którzy go słuchali. Ale to nie była scena dla outsiderów. Nikt tak naprawdę nie może powiedzieć, nikt nie odważy się powiedzieć, co tak naprawdę się tam zamanifestowało. Ale z pewnością ten artysta widział coś bardzo wspaniałego. Mógł namalować dokładnie to, jak wyglądała każda z tych osób. I na pewno coś tu ma. Tylko dzięki łasce Pana jest to możliwe.

Kiedy widzimy stan, w jakim bhaktowie na tym obrazie, którzy wszyscy są nitya-parikara (wiecznymi towarzyszami) Najwyższego Pana, manifestują się podczas słuchania Bhagavatam, wiele razy to, co myślimy, jest dokładnie naszym stanem, kiedy słuchamy Bhagavatam . Zasypiamy, myślimy o czymś innym, rozciągamy się, drapiemy itd. Ale gdybyśmy rzeczywiście doszli do miejsca, w którym znajduje się Bhagavatam, rozproszenie uwagi byłoby dla nas prawie nie do pomyślenia.

Bhagavatam ma na celu zwiększenie naszej tęsknoty i naszego zapału. Satysfakcjonuje i spełnia, ale najpierw trzeba rozwinąć tęsknotę. W tym pragnieniu pojawia się również poczucie spełnienia. Samo spełnienie samo w sobie nie jest na naszą korzyść. Nie przyniesie nam i nie utrzyma kontaktu z wielbicielami w tym życiu. Nie pozwoli nam to zasadniczo pozostać w kontakcie z naszym guru po jego odejściu z tego świata.